Forum Skazany na śmierć Strona Główna
->
Skazańcy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Regulamin
----------------
Regulamin
Nowa Postać
Informacje najważniejsze
3P
WAŻNE!!
Data i godzina
Postacie zajete
Z poza krat
----------------
Ostoja
Sąd, Komisariat policji
Chicago
Więzienie
----------------
Cele
Cele
Pokój wizyt, izba chorych
U Klawisza
Siłownia, stołówka...
Spacerniak
Biuro Pracy
Retrospekcje
----------------
Skazańcy
Wolni Ludzie
Hyde Park
----------------
Welcome
Avatary, Bannery
Pogadanka
O serialu
Inne
----------------
Kosz
CBox
multiradio
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Theodore Bagwell
Wysłany: Wto 18:43, 20 Mar 2007
Temat postu: T-Bag
"List"
1605 Midberry Hill, Tribune, Kansas,
czerwiec 2004
Z błogą lubością głaskał jej wilgotną od potu skórę na odsłoniętych udach. Jej zapach doprowadzał go do szaleństwa. Jajeczka skwierczały a tłuszcz lekko pryskał.
- Lubisz tak, malutka?
- Teddy, świntuszku, dzieci są w salonie – szepnęła z rozkoszą i oparła się plecami o jego tors. Oderwała się jednak szybko, bo smażące się jajka na bekonie zaczynały się przypalać..
Theodore mruknął z pożądania, ale dał tym razem za wygraną. Co się odwlecze to nie uciecze.
Wyszedł do salonu, gdy właśnie zadzwonił dzwonek. Ktoś stał przy bramce i czekał aż gospodarz go wpuści. .
- Ja to zrobię, Zack – powiedział do chłopca grającego w grę wideo.
Otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Przed płotkiem stał listonosz, trzymający torbę z listami na ramieniu. Głowę miał pochyloną nad gazetą. Był stary, miał ponad sześćdziesiąt lat, małe okularki i siwe skołtunione włosy.
- Mam list do Susan Hollander – burknął pod nosem. Podniósł wzrok i spojrzał prosto na Bagwella. Rozszerzyły mu się źrenice, a usta bezwiednie rozdziawiły się i zastygły.
Theodore, od razu spostrzegł, że na gazecie którą czyta widnieje jego wizerunek. Złapał go za szyję i ścisnął mocno. Listonosz nawet nie pisnął. Jego ciało szybko zwiotczało w wyniu braku tlenu. Zawlókł go szybko do garażu, rozglądając się czy nikt go nie widzi. Tam zrobił resztę.
Gdy wrócił do domu, Susan akurat wykładała dzieciom jajecznicę.
- Kto to był? – zapytała.
- Dostałaś list, kochanie – odparł Teddy z promiennym uśmiechem, podając jej białą kopertę.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
BBTech Template by © 2003-04
MDesign
Regulamin